EU(GENIUSZ) KWIATKOWSKI I TADEUSZ WENDA
Nie byłoby Gdyni bez inżyniera Tadeusza Wendy, projektanta i budowniczego Portu w Gdyni – to słowa słynnego drugiego polskiego inżyniera Eugeniusza Kwiatkowskiego, drugiej znamienitej postaci, która jest symbolem budowy gdyńskiego portu i miasta. Historia portu gdyńskiego, którego budowa wystartowała 29 maja 1921 r. to właśnie i przede wszystkim opowieść o tych dwóch słynnych Polakach. Ten pierwszy nadzorował prace, drugi do mistrzostwa opanował sztukę finansowania tego ambitnego projektu.
Ten pierwszy wykształcony kierunkowo, z doświadczeniem w budowie portów w Windawie, Rewlu i Rojen koło Rygi, znał się też na budowie kolei, co było niezwykle istotne, gdyż port należało połączyć z resztą kraju. Infrastruktura portu w Gdyni obejmowała również uruchomienie m.in. nowej magistrali kolejowej, łączącej port ze Śląskiem (eksport węgla) i do ominięcia Wolnego Miasta Gdańska.
Ten drugi to polski chemik, wicepremier, minister przemysłu i handlu, minister skarbu II Rzeczypospolitej – prawdziwy EU(GENIUSZ) – który dzięki swojej inteligencji, intuicji i kreatywności pokierował całą inwestycją od strony prawnej, handlowej i finansowej. Tylko prawdziwy geniusz potrafił znaleźć finansowanie tak ogromniej inwestycji w sytuacji permanentnego braku środków, konieczności odbudowy kraju po zniszczeniach wojennych również w innych kluczowych branżach i ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego, który niebawem nadszedł. Kwiatkowski sprzedawał przyszłość: zanim powstały nabrzeża portowe uruchomił handel prawami do ich eksploatacji, zanim stanęły budynki magazynowe sprzedawał je przyszłym najemcom, za pieniądze na rozbudowę portu oferował polskiemu kapitałowi ulgi podatkowe, a w zamian za wydzierżawienie placów na molo, przyszli dzierżawcy instalowali portowe urządzenia przeładunkowe. I wszyscy na tym zarobili. Port w krótkim czasie należał do największych na Morzu Bałtyckim, a w 1937 sięgnął po palmę pierwszeństwa w liczbie przeładowanych towarów. To czego dokonał Eugeniusz Kwiatkowski w tak krótkim czasie, w takiej skali i przy tak ograniczonych zasobach finansowych Państwa nie można proporcjonalnie porównać z żadną inwestycją infrastrukturalną III RP.
Polska na mocy Traktatu Wersalskiego otrzymała w 1920 roku 140 kilometrów wybrzeża. Decyzja o budowie portu w Gdyni była decyzją polityczną, strategiczną, dalekowzroczną i śmiałą, gdyż gwarantowane przez ten Traktat użytkowanie portu gdańskiego w rzeczywistości napotykało na wiele trudności. Po rozbiorach byliśmy biedni, zacofani i musieliśmy scalić trzy różne organizmy gospodarcze, społeczne i polityczne. Dodatkowo w 1924 r. w kraj uderzył kryzys gospodarczy, i szalejąca inflacja. Jednak nawet w tak trudnych czasach, znalazła się prawdziwie wykształcona i myśląca o przyszłości Polski elita, która pozostawiła po sobie niezwykłe i spektakularne osiągnięcia. Do nich należą m.in., Centralny Okręg Przemysłowy (COP), budowa polskich kolei na czele z magistralą węglową, czy właśnie port i miasto Gdynia).
HISTORIA POLSKIEJ FLOTY HANDLOWEJ – PLO
Według nas w kierunku portu i jeszcze nie tak dawnej morskiej świetności Polski i obecności naszej floty handlowej na wszystkich akwenach świata, warto pójść w zwiedzaniu Gdyni. Na pewno w wielu muzeach w Gdyni odnajdziecie wiedzę, pamiątki i wspomnienia ze złotego okresu naszej floty handlowej. Kto wie lub pamięta, że w dekadzie lat 70-tych flota Polskich Linii Oceanicznych wzrosła do 176 jednostek o łącznej nośności przekraczającej 1,2 mln DWT, a roczne przewozy wzrosły do ponad 5 mln t. Zatrudnienie wynosiło ponad 10 tys. osób, w tym ponad 80 % stanowili marynarze. Jeszcze do roku 1991 PLO było uznawane jako światowy gracz w żegludze liniowej, ale ostatnie dekada XX wieku okazała się czasem wielkiego kryzysu w polskiej żegludze i flota m.in. PLO znacznie się skurczyła. Może trudno w to uwierzyć, ale po latach kryzysów, restrukturyzacji i prywatyzacji, PLO dopiero po 30-letniej przerwie ponownie zakupiły pierwszy statek typu ro-ro – 20 września 2020 roku flota PLO powiększyła się o nową jednostkę tego typu POL MARIS, a niedługo potem o drugi statek ro-ro POL STELLA. Miejmy nadzieję że to początek odnowy floty gdyńskich Polskich Linii Oceanicznych.